Rimini czyli Italia od mniej znanej strony

Rimini, come stai?

Są rzeczy, których zazdrościmy nawet tym, których nie znosimy. Są rzeczy, które chcemy zrobić, ale jakoś nie ma na nie czasu. Są i te, na które nie ma pieniędzy. Można pomyśleć, że los mi sprzyja, bo już w wieku 12 lat pojechałam sama za granicę. No może nie do końca samodzielnie, po prostu bez rodziców. Wtedy to było coś. Na blogu nie powiem Wam co zwiedzać, a czego nie – podpowiem, gdzie warto zajrzeć, będąc w różnych miejscach na całym świecie. Póki co skupiam się na moich europejskich wojażach.

Rimini to głośne i turystyczne miasteczko na wybrzeżu Italii, obecnie cieszące się nie najlepszą sławą. Jednak cofnijmy się do roku 2011. Wąskie uliczki, zabytki, pamiątki, pizze. Gdybym mogła wyjechać do Rimini jeszcze raz, na pewno na mojej włoskiej mapie znalazłby się wypoczynek na piaszczystej plaży i kąpiel w Morzu Adriatyckim. Tylko uwaga na kraby w wodzie! Rimini dzieli od Wenecji tylko (lub aż) około 250 kilometrów, co dla zdeterminowanych na pewno nie będzie stanowić żadnej przeszkody. Ludzie pytają czy warto. Jak wszędzie, ale nie ujmuje to urokowi tego miejsca, tak bardzo unikatowemu. Maski weneckie, gondole i kanały wodne. Niesamowite przeżycie! Moim zdaniem nie jest to wymarzone miejsce do życia, jednak dla turysty na pewno punkt na liście w pierwszej dziesiątce. Mirabilandia, czyli włoski park rozrywki położony 40 minut od samego RiminiDla fanów „ostrej jazdy” i adrenaliny obowiązkowy! To ogromne wesołe miasteczko oferuje moc atrakcji zarówno dla najmłodszych, jak i dorosłych, a bilety można nabyć w złotówkach i euro, na miejscu i online. Pamiętam jak chodziłam w czapce z daszkiem z mapą parku w rękach i szukałam kolejnych atrakcji. Po całodziennej zabawie, wieczorem udało nam się zobaczyć pokaz laserowy, a także kaskaderski z wykorzystaniem Monster Trucków, motorów i sportowych samochodów. Niezapomniane wrażenia ! Zobaczcie tutaj!

Włochy przy pierwszej wizycie mogą przytłaczać. Wydaje mi się, że są jedyne w swoim rodzaju, ponieważ obok starych, imponujących zabytków mają miejsce najgłośniejsze imprezy, podróżują rzesze turystów, kupujących włoskie lasagne, spaghetti i bruschetty. Jedyną zasadą, której należy się trzymać jest absolutny zakaz siedzenia w hotelu czy innym pensjonacie lub domku. Zresztą, to chyba dotyczy podróży.
W ogóle.

What to do - Rimini
Plaża w Rimini

Chorwacja – moja letnia podróż

Chorwacja,  ka ko ste?

Wakacje 2017. Droga samochodem. Błądzenie po autostradzie. Te kilka krótkich zdań doskonale podsumowuje moją letnią podróż do Chorwacji. Łatwo nie było, zwłaszcza, że pierwszy raz jechałam tak daleko za granicę samochodem.

Zgubiliśmy się kilkukrotnie na autostradzie, skręcaliśmy nie w te zjazdy, w które trzeba było, gubiliśmy trasę. Koniec końców jednak, dzięki zorientowaniu w oznaczeniach na drodze, dobrej mapie, odrobinie szczęścia oraz systemowi GPS odnaleźliśmy właściwą drogę do celu. Gdy wreszcie po dwudniowej, męczącej podróży dotarliśmy na miejsce odczuliśmy nieopisaną ulgę. A to, co zastało mnie na miejscu przerosło moje najśmielsze oczekiwania. To nadadriatyckie państwo obfituje w przepiękne widoki, strome uliczki, czystą wodę i gorący klimat. Mogę śmiało powiedzieć, że byłabym zadowolona w tym samym stopniu, gdybym nawet mieszkała cały pobyt w małym, drewnianym domku lub w namiocie pod gołym, gwieździstym niebem. W końcu, nie jedzie się na wakacje, żeby w nim przesiadywać, prawda? Przyszło mi zatrzymać się w kilkurodzinnym pensjonacie z basenem i widokiem na przepiękne, krystaliczne Morze Adriatyckie. Dni są tam upalne, a noce wcale nie odstają znacząco pod tym względem. Trzeba uważać z długim wylegiwaniem się na słońcu, aby nie przypiec się za bardzo. Niemniej od wszystkich tych, którzy planują w przyszłości, by wyjechać tam, Chorwacja wymaga zaznajomienia się z kilkoma ważnymi informacjami. Wybrzeże Morza Adriatyckiego jest w większości kamieniste, dlatego najlepiej zaopatrzyć się w specjalne buty do kąpieli, które uchroniły mnie wielokrotnie od stąpnięcia po ostrych jeżowcach czy kamieniach. Następnie – uliczki, o których już wspominałam. Wąskie, strome i nierzadko prowadzące przez długi odcinek w górę – bez wątpienia stanowią rodzaj utrudnienia choćby dla samochodu z przyczepą, bądź campingowego.

I ostatnia sprawa – chociaż wydawałoby się, że Chorwacja to państwo kojarzące się nam z beztroską zabawą to Chorwaci nie należą do specjalnie rozrywkowego narodu. Wolą odpoczynek i spokojną muzykę, choć jedzenie w większych kurortach serwują pod turystów – obok owoców morza znajdziemy bez problemu pizzę i spaghetti. Dlatego wybieramy się tam w celach raczej wypoczynkowo – turystycznych, niż rozrywkowych.

What to do - Chorwacja
Chorwacja

FAKTY, NIE MITY

Niemcy – hallo, hallo, hallo!

Niemcy, wie geht es dir?

Byłam tam chyba tylko raz w życiu, mimo tego, że geograficznie sąsiadują z Polską – chodzi o Niemcy. Grudzień roku 2012. Jadąc tam nie wiedziałam czego się spodziewać. Co prawda była zima, a ja byłam w drodze do Berlina na jarmark bożonarodzeniowy, więc jedyną pewną kwestią wydawała się bardzo niska temperatura. Śniegu nie było, jak już od wielu lat w Europie Środkowo-Zachodniej.

Mroźny dzień zapowiadał się nadzwyczaj dobrze, bo w planach miałam zwiedzić naprawdę wiele ważnych miejsc na mapie Berlina. W pierwszej kolejności odwiedziłam Muzeum Pergamońskie, gdzie ulokowane zostały najważniejsze zabytki starożytnych cywilizacji. Zrekonstruowano tam, między innymi, Wielki Ołtarz Zeusa. Znajdziemy tu również bramę Isztar. Później dotarłam do Pomnika Pomordowanych Żydów Europy, czyli 2711 betonowych bloków symbolizujących ofiary II Wojny Światowej. Ich widok i liczba robi piorunujące wrażenie. W końcu Niemcy to kraj, który w niemal największym stopniu odpowiadał za zniszczenia i straty w ludziach w latach 1939-1945. Na mojej prywatnej mapie najważniejszych punktów Berlina nie zabrakło oczywiście Bramy Brandenburskiej, która stanowi pewnego rodzaju symbol tego miasta. Wczesnym wieczorem nadszedł czas, by wybrać się na jarmark. Mimo braku śniegu, wokół panowała niesamowita atmosfera. Niemal magiczna. Kolorowe lampki, girlandy, wielkie kokardy i inne dekoracje tworzyły cały świąteczny klimat. Cudowna była także serdeczność narodu, który nie jest postrzegany jako taki. Mój poziom języka niemieckiego określiłabym jako bardzo podstawowy, a jednak Niemcy przywitały nas naprawdę gościnnie o czym świadczy fakt, że udało mi się kupić piernika bez używania języka angielskiego! Oczywiście nie pominęłam atrakcji przygotowanych specjalnie na tą okazję, to znaczy karuzeli i niewielkich kolejek górskich.

Niezapomniane przeżycie, mimo, iż nie była to kolejka z najlepszego parku rozrywki.  Miejscowi sprzedawcy na jarmarku oferowali różne przysmaki takie jak jabłka w czekoladzie lub karmelu, grzane wino czy sznycle. A to wszystko w otoczce najpiękniejszych świątecznych piosenek.

What to do - Niemcy
Jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie

JARMARK ŚWIĄTECZNY

Holandia – sen na jawie czy prawdziwy koszmar?

Holandia, hoe gaat het met je?

Podróż, którą bez wątpienia zapamiętam do końca życia to HolandiaJedno z najtrudniejszych przeżyć, jakie zafundował mi los. Wyjazd do pracy na gospodarstwie rolnym – te kilka słów już brzmi jak wyzwanie. A to dopiero cisza przed burzą.

Miało to miejsce niemal rok temu. 14 czerwca wsiedliśmy do autokaru, którym z kilkoma przerwami jechaliśmy prawie całą dobę. Na szczęście była ze mną grupa znajomych i chłopak – nikomu nie polecam doświadczać tego samotnie. Naszym celem była południowa Holandia, a dokładniej mała wieś –  Erp. Dobra pensja i trochę wolności – wszystko to zachęcało, aby rzucić się na głęboką wodę, próbując czegoś po raz pierwszy. Trudna fizycznie praca w upale czerwcowym to nie lada wyzwanie, ale dostrzegam też pozytywy tej sytuacji – dało mi to zdecydowanie dużo samodyscypliny i pokory. Najgorsza po pewnym czasie była jedynie rutyna. Holandia budziła nas i kładła spać zawsze w ten sam sposób i niemalże o tych samych godzinach. Jedyne, co zmieniało się co jakiś czas, to posiłki na stołówce oraz praca, którą danego dnia wykonywaliśmy. Raz zbieranie truskawek, innym razem borówek, a jeszcze następnym wiązanie krzewów lub sadzenie nasion. I to wszystko trwało osiem do dziesięciu godzin dziennie. Jednak były też i dobre strony tego okresu – nowe znajomości, nowy kraj, którego wcześniej nie znaliśmy i obcy ludzie – ich serdeczność była nieoceniona. Nie zaznałam tego mieszkając w Polsce, a przez miesiąc Holandia nauczyła mnie uśmiechać do każdego przechodnia. Ludzie są tam naprawdę pomocni, o czym mogliśmy się przekonać w dzień wyjazdu. Zupełnie obca nam mieszkanka jednej z domów na tej samej ulicy zaproponowała nam podwiezienie na dworzec, gdy zobaczyła nasz bagaż.

Co przywiozłam z pobytu tam? Trochę owoców pełnych słońca i chemikaliów, pieniądze, bóle ciała i ogromny głód. Za normalnym posiłkiem. Niemniej polecam każdemu taką wyprawę chociaż raz w życiu. Wydaje mi się, że nie ma lepszego miejsca na sprawdzenie swojej wytrzymałości psychicznej i fizycznej oraz trenowanie charakteru. Silnego charakteru. 

What to do - Holandia
Pola i wiatraki w Holandii

 

Francja, stolica europejskiej miłości

Francja, comment ça va?

Francja. Cofnijmy się w czasie o pięć lat aż do roku 2014. Wtedy właśnie odwiedziłam ojczyznę Kartezjusza i Bonaparte oraz kolebkę romantyzmu. Większość świata kojarzy sobie to miejsce z nastrojowym akompaniamentem akordeonu, pięknymi, malowniczymi uliczkami i jednymi z najstarszych zabytków, utrzymanych w nienagannym stanie. To miejsce jest inne niż wszystkie.

Mieszkałam w mieście, które postrzegane jest za jedno z najpiękniejszych w Europie. Odwiedziłam miejsca znane z filmu pt:. „O północy w Paryżu„. Posmakowałam tradycyjnych dań kuchni francuskiej. Co warto zwiedzić w Paryżu? Nie będę odkrywcza mówiąc, że Wieża Eiffla to punkt numer 1 na liście każdego turysty. I bynajmniej nie chodzi tu o wygląd tej konstrukcji, ale widok z niej. Zobaczcie. 

20140812_123633
Widok z Wieży Eiffla

Kolejne miejsce to na pewno Pałac Wersalski. Imponujący. Zdecydowanie unikatowe dla Paryża jest Rondo Charlesa de Gaulle’aw którego centrum stoi olbrzymi łuk triumfalny. Co najbardziej zadziwiające – rondo posiada dwanaście zjazdów, ponieważ tworzy kształt gwiazdy dwunastoramiennej. Jeśli kiedykolwiek polskie rondo sprawiało Wam trudność to pora zmierzyć się z prawdziwym wyzwaniem! Zapraszam na szalony przejazd po Rondzie Charlesa de Gaulle’aKatedra Notre Dame to kolejny symbol, jakim niewątpliwie czci się Francja, który od razu przywołuje wszystkim miłośnikom Disney’a bajkę „Dzwonnik z Notre Dame”. A skoro o nich mowa, warto przyjrzeć się również miejscu, które będzie zdecydowanym priorytetem na liście każdego dziecka. Disneyland czyli spełnione marzenie dzieciństwa! Mnóstwo ekstremalnie szybkich kolejek górskich, stref wodnych, punktów z pamiątkami, jedzeniem i zdjęciami. A na koniec dnia parada, doskonale znanych każdemu dziecku, bohaterów z bajek Disney’a oraz pokaz laserowy na zamku w Disneylandzie. Do tego podkład muzyczny, światła, dym i fajerwerki.

Francja ma naprawdę wiele do zaoferowania, wystarczy, że po to sięgniemy. Oczywiście bilet samolotowy, pobyt lub też całodzienny pakiet w Disneylandzie nie należą do najtańszych rzeczy, jednak warto wykosztować się i odwiedzić takie miejsce chociaż raz w życiu. W końcu to kraina miłości i dzieciństwa, którą kiedyś oglądaliśmy tylko na ekranie telewizora.

What to do - Francja
Pałac Walta Disney’a